Forum nasz deutschland Strona Główna nasz deutschland
Dyskusyjne forum naszego Deutschland
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

ISLAM
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum nasz deutschland Strona Główna -> Nasze amatorskie filozofowanie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
daysleeperHH
Megauser



Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: miasto byznesu i rozpusty

PostWysłany: 28 Paź 2006, Sob 18:32    Temat postu:

no "tam" nie toleruje zadnego zelastwa

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dzinga
Komentator



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z miasta

PostWysłany: 31 Paź 2006, Wto 3:21    Temat postu:

daysleeperHH napisał:
dzinga mam tylko jedno pytanie, no dwa. Czy Bog ewoluuje razem z rozwojem cywilizacji? Czy ktos go zapytal czy zmienil zasady?
O to mi chodzi wlasnie chodzi. Czy qzwa mam napisac do finanzamtu , ze od przyszlego roku bede im placil podatek na zadadzie "co laska"? Nie zrobie tego , bo mnie wysmieja - bo relacje sa inne - to oni decyduja ile mam placic.
Podobna relacja jest miedzy nami i NIM!!



Relacja miedzy nami a Nim istnieje na podstawie monologu, wiec nie mylmy pojec! Kazda konwersacja wymaga przynajmniej dwoch rozmowcow, i polega na wymianie ogolnie rzecz biorac, pogladow.
Z nim, jak podejrzewam, nie prowadzisz dialogu? Dlatego tez, do niemozliwych nalezy kwestia zapytania Go o "zmiane zasad". Czlowiek na podstawie wlasnego sumienia ustala co jest dobre, a co bedzie karane.
Nawet z tak nieprzyjaznym kazdemu zjadaczowi chleba organem jak fiskus mozesz sie porozumiec, i zwrociwszy sie z najbardziej nieprzecietnym pomyslem, dostaniesz odpowiedz. I nawet gdyby byla w formie gromkiego smiechu. Laughing



daysleeperHH napisał:

Czy dla ciebie Islam to ropodajni szejkowie? To najwieksza religia swiata. Czyzby wszedzie byli szejkowie?



Czy Polak to katolik?
"Ropodajnych szejkow" ujelam z przymruzeniem oka, jako grupe reprezentatywna. Bo chyba sa wyznawcami islamu? Czy przeszli miedzyczasie na katolicyzm? Laughing



daysleeperHH napisał:

Znowu ten Kopftuch! Odwrocilas kota ogonem!!! To jest czysta propaganda!!! "wymusic na kims mozliwosc noszenia czegos". Mozliwosc jest opcja, dobrowolnoscia , zgodna z zasadami demokracji.
Juz wole zeby nauczycielka moich dzieci nosila chustke na glowie niz zeby miala "zapomniec" biustonosza , albo przyszlaby w mini.
Tylko to bedzie szybciej tolerowane niz chustka.
A to jest zwykla chustka, o niczym wiecej nie bylo mowy np o nawracaniu na islam.
Co mam powiedziec o kobietach co nosza krzyzyki jako bizuterie?
Przemilcze lepiej



Czy odwrocilam kota ogonem w zwiazku z tym nieszczesnym Kopftuchem? Nie sadze! Jakby nie bylo, ta oslawiona chustka jest symbolem przynaleznosci religijnej - i raczej nie katolickiej czy protestanckiej.
Zgadzam sie, ze jest niekonsekwencja pozwolenie innej nauczycielce na noszenie krzyzyka na szyi, podczas gdy wyznawcy innych wiar sa pietnowani. Ale nie oszukujmy sie, zyjemy w kraju, w ktorym islam nalezy do mniejszosci. Dlatego tez nie jestem zaskoczona takim wynikiem sporu. Powiem wiecej - podpisuje sie pod nim! Moim zdaniem osoby na pewnych stanowiskach (m.in. majacych wplyw na kolejne pokolenie - bo wlasnie o tym mowa), powinny pozostawic wybor mlodym ludzim.
A bedac nauczycielka klas podstawowych, powinna zwrocic uwage na ten fakt!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
daysleeperHH
Megauser



Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: miasto byznesu i rozpusty

PostWysłany: 31 Paź 2006, Wto 21:37    Temat postu:

Mowisz monolog - wlasnie, dlatego wszelakie zmiany sa niedopuszczalne, godzace w ten monolog. W sumie stawki podatkowe tez sa rodzajem monologu (choc parlamentarnie ustalamy je my, hehe)
I znowu szejkowie. Wiec wiekszosc wyznawcow islamu to ludzie biedni, biedniejsci jak chrzescijanie - to bliski wschod bez ropy, to czarna afryka - niestety dla europejczyka islam kojarzy sie z ropa czyli penondzami, hehe
Kopftuch? Czy mam wyrazac swoja opinie kobieta noszacych krzyzyk jako bizuterie? Opinie jednoznaczna. A jest to bardzo powszechny ksztalt bizuterii.
A moze mam pomyslec ze te babinki na zapadlej wsi polskiej tez przeszly na islam? A moze zakazmy chodzic kobieta w upalne lato w dlugich sukniach bo to tez jest wymagane przez islam. 30°C i nauczylka przychodzi na lekcje w sukni po kostki! Tylko dlatego ze powszechnym stalo sie ze kobiety chodza po plazach w stringach , ktore wlasciwie nic nie zakrywaja - to jest rozpusta i zakrawa na trwoge!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Scientia_vinces
Gadula



Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wien

PostWysłany: 09 Lis 2006, Czw 5:23    Temat postu:

Szanowne forumki pozwolą, że uraczę ich aperitifem kilku uwag wstępnych, nim rozhuśtam się tematycznie na dobre... Po pierwsze dziękuję ślicznie za odchwaszczenie tego tematu - niechaj ów "mega-hiper-giga" posłuży za wyraz wdzięczności. Po drugie chciałam się oficjalnie podpisać pod zachwytem Niczka w kontekście postu (w moim wykonaniu: postów) dzingi - rewelacja! Po trzecie proszę wybaczyć, iż pomijam z pełną premedytacją kilka wprawdzie ciekawych, lecz nader odległych od tematu wątków... jak i parę innych, które ośmielę się obdarzyć się etykietą "bzdur kosmicznych"... (że w hołdzie dyplomacji na tym ogólniku poprzestanę i... nie dosolę). Proszę wybaczyć, iż wrzucę wszystko do garnka, nie zważając zupełnie na kolejność poszczególnych przypraw. I tym samym ... smacznego ... sive:

Pochwalony!

Prócz ukłonu w stronę dzingi, chylę również czoła przed postami daya. Przed postami daya w tym temacie, że dopowiem dla jasności... i... skoro już o niej mowa... prewencyjnie nadmieniam, że moje słowa nie zawierają żadnych titaniofilnych elementów. In medias res...

Nie podzielam poglądu daya, iż wspominani przez niego Turcy mieszkający lub i urodzeni w Niemczech są - niejako z konieczności - przedstawicielami "islamu egzystującego w wartościach europejskich", co pozwalałoby przypuszczać, iż jego wyznawcom prócz słów Mahometa nie obce są i prawa człowieka. (Zainteresowanym tym tematem polecam lekturę "Das schwache Geschlecht - die türkischen Männer. Zwangsheirat, häusliche Gewalt, Doppelmoral der Ehre"; Ahmet Toprak; Lambertus-Verlag 2005). => Fundamentalizm nie rości sobie bowiem pretensji do kołyski wyścielonej szariatem. Mimo tego - chcąc uszanować wolę mojego przedmówcy - nie będę się odwoływać, komentując dayowskie zdanie "Muzułmanie przestrzegają to co było im dane", do tejże grupy.

"Jeśli On istnieje, to tylko On ma prawo ustawiać reguły", jak pisze day, mówiąc o bogu, wydaje się na pierwszy rzut oka proste, logiczne i klarowne - czy to dla nas, czy to dla synów Allaha (jak i jego córek - trzeba dodać, by było politycznie poprawnie) . Na drugi... aehm... już nieco mniej. O niemożliwości zasięgnięcia porady u źródła wspomniała już dzinga. Nieco to kłopotliwe... przydałaby się bowiem koniecznie taka "niebiańska linia rad doczesnych dla konsumentów". Nie widzę większego problemu - teoretyzując - z zachowaniem przykazań. Dodatkowo możnaby też w jadłospisie przykładnego katolika uwzględnić zakaz nie tylko spożywania wieprzowiny, ale i również ptactwa najróżniejszego rodzaju: orłów, kruków, sów i nietoperzy (Księga kapłańska; 11,13-11,19). Jakby się uparł, to pewnie by i się unię europejską dało namówić, by w projektach agrarnych uwzględnić plan upraw z roczną przerwą co sześć lat (Księga wyjścia; 23,10-23,11)... itp. itd. Tylko gdzie szukać boskich rozporządzeń na temat lotów na księżyc, rozszczepu jąder atomowych oraz hybrydyzacji komórek somatycznych?

Islam, wyróżniając cztery podstawowe źródła "prawodawstwa" nie ma z tym problemu. Pierwszym podstawowym jest oczywiście koran. Drugim z nich jest sunna ze zbiorem hadithów okreslających godne naśladowania czyny i decyzje Mahometa. Z oczywistych względów na tym etapie islam stoi, w konfrontacji z klonowaniem, google oraz systemem nawigacyjnym, jako atrybutami współczesności, przed podobnym problemem, jak katolik skazany na słowo boskie zawarte w piśmie świętym jako jedynym akceptowalnym regulaminem poprawości poczynań dzieci bożych. Trzecim filarem praw obowiązujących muzułmanina jest tzw. Kijas (Qiyas). Kijas określa procedurę, która na podstawie analogii umożliwia rozpoznanie woli Allaha, nawet jeśli nie ma bezpośrednich odnośników. I by uzupełnić repertuar islamskiej jurysdykcji wspomnieć należy o tzw. Idżmie, czyli o postanowieniu opartym na zgodności islamskiej społeczności, co do słuszności konkretnego werdyktu i poprawnego postępowania. Warto może wspomnieć, iż społeczność wiernych nie może być utożsamiana z ummą, czyli wspólnotą wszystkich muzułmanów... by o różnicach wynikających na przykład z przynależności do odmiennych szkół sunnickich chociaż wspomnieć. Proszę zarzucić mi przewrotność, ale osobiście - w kontekście wiarygodności czy też dopuszczalności i racji bytu kanonów religijnych - nie widzę, jak boga kocham, żadnej różnicy między muzułmańską fatwą, a papieskim słowem "ex cathedra". Reasumując - tak, faktycznie muzułmanie przestrzegają to co było im dane - z tym, że niekoniecznie dostali to FedEx'em od boga osobiście; całkiem jak w przypadku zdrajców mojżeszowych.


Dzinga wspomniała w swojej wypowiedzi, iż jesteśmy (my utożsamiani tutaj z Europą jako przeciwwaga do orientu) bardziej tolerancyjni (elastyczni) i "otwarci na nowe niż ropodajni szejkowie", co tłumaczyłoby chociażby spowszedniały już na europejskim podwórku Kopftuch (bez związku z nowym testamentem rzecz jasna => dla dociekliwych: Pierwszy list do Koryntian; 11,3 - 11,16). Myślę, iż kwestia jest bardziej złożona. Nie oznacza to naturalnie, iż planuję zamach na zakotwiczoną w europejskim środowisku pobłażliwość wobec wszelakich przejawów inności - ta postawa, jako jedyny nośnik dającej się zaobserwować postawy Europy wobec islamu, nie tłumaczy jednak ani rozwoju żyjących obok siebie społeczności, ani szeregu przywilejów jakimi cieszą się muzułmanie na mocy "naszej dobrej woli".

Otwartość wymusza neutralność, daleko posunięty objektywizm i gotowość przyjęcia "nowego / innego". Tolerancja natomiast wiąże się, podobnie jak otwartość wyłączając ocenę konkretnych elementów, z przyznaniem odmienności porównywalnych praw, takiej samej wagi i identycznej wartości. Trudno mówić o otwartości, czy też tolerancji, jeśli obie z nich sprowadzają się do bierności i obojętności – i to w najlepszym przypadku, że pasywną, pobrzmiewającą wrogość i agresję wspomnę tylko jedynie... Trudno zarzucić szejkom otwartość wobec wieprzowiny, ale czy można mówić o naszej tolerancji tylko dlatego, iż za rogiem Ali wystawił budkę z kebabem? Czy fakt, iż coś mi nie przeszkadza jest równoznaczny z tym, iż akceptuję to w całej rozciągłości? Ignorancja i lekceważenie jako synonim równouprawnienia? (To również i na arenie emancypacji ciekawa wizja). Jak wreszcie można mówić o otwartości i tolerancji czegoś, czego nie zna się nawet w zarysie? (Z ilu sur składa się koran, jeśli wolno zapytać?). A może ta otwartość to dopiero od jutra się zaczyna, by zdążyć jeszcze przed countdownem z echem Madrytu? Jakże łatwo powołać się na tolerancję, uderzyć się - nim kur zapieje - trzy razy w pierś, zamknąć za sobą drzwi (na dwa zamki przynajmniej) i pogonić po słuchawki, by czym prędzej zanurzyć się w nutkę "neue deutsche welle" i nie słyszeć, jak sąsiad jarmoli cośtam po swojemu... Ahmed mu chyba... (no może Mehmet... albo Osman w najgorszym przypadku).

I nadal jeszcze mało... Bierność i brak uwagi nie tłumaczy bowiem na przykład, dlaczego prościej podgłośnić i poszarżować z decybelem, zamiast zapukać do drzwi po sąsiedzku i poprosić (na migi w razie czego), by ... yyy...Yener, Hakan, Muhamet czy jak mu tam... raczył nieco ciszej lać jedną ze swoich żon. I tu wkrada się, nawet jeśli w nieco zmodyfikowanej postaci, element, o którym wspomniał day - mowa o stabilności konkretnych wartości. W dayowskim wydaniu objawiły się jako nienaruszalność bożego słowa, wierność i poszanowanie tradycji - ja odwołam się do skarbca świeckich cudowności.

Tabu jest jedynym tabu. Jakiekolwiek świętości (w cudzysłowiu właściwie ta świętość, choć kuszące jest przykładowo sformułowanie "sakrament wolnego słowa") sprowadzane są ad absurdum, jeśli wszystko jest relatywne, zawsze należy koniecznie cośtam uwzględnić, wziąć pod uwagę szczególne okoliczności, rozważyć specyfikę położenia, pamiętać o wyjątkowości sytuacji i nie zapominać o sile wyższej, złu koniecznym oraz dobru nadrzędnym. Wspomniana wyżej wolność słowa? Ależ oczywiście! Naturalnie! Jasne, jasne... ale z wyczuciem, serdecznością, umiarkowaniem, przychylnością, szacunkiem, dobrodusznością, subtelnością, respektem, humanitaryzmem, pokorą, wstrzemięźliwością, spokojem i taktem. A Hikmet czy tam Abdullah niech pierze dalej tę swoją żonę... nie chcemy przecież, by zarzucono nam deficyt otwartości wobec alternatywnych metod komunikacji albo, co gorsza, brak tolerancji wobec komplementarnych sposobów perswazji...


Pozdrawiam serdecznie znad modrego, sv


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Scientia_vinces
Gadula



Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wien

PostWysłany: 10 Gru 2006, Nie 18:22    Temat postu:

Pochwalony!

Dwa słówka - w kontekście słów day'a zaczerpniętych z innego wątka... - zamieszczę je zgodnie z przeznaczeniem tematu tutaj.

daysleeperHH napisał:
(...) gdybym wziazl se Zydowke czy Moslemke za zone , nie mialbym problemu meic z nia slubu koscielnego, jezeli ona by sobie tego zyczyla a jej wyznanie nie zabranialoaloby tego. Zwlaszcza, ze te trzy wielkie wyznania wierza w tego samego Boga, o czym wiekszosc zapomina.


Hmmm...
Z judaizmem kwestia jest, myślę, jednoznaczna.
Islam per se nie wyklucza małżeństw mieszanych z tym że odmiennie to wygląda w zależności od płci innowierców - to naturalnie w ramach wszechobecnego równouprawnienia, charakteryzującego zarówno kulturę opartą o wartości chrześcijańskie jak i inne - wierzymy przecież w tego samego boga, nieprawdaż? Wink

Każdy muzułmanin ma prawo poślubić kobietę dowolnego wyznania, przy czym nie jest wymagane, by - przed lub też w trakcie trwania małżeństwa - przeszła ona na islam. Jak w praktyce wygląda "wolność obchodzenia świąt bożego narodzenia" w Iranie nie muszę chyba dodawać...

Szariat zabrania natomiast muzułmankom małżeństw z mężczyznami innego wyznania - wiąże się to naturalnie z faktem, iż zgodnie z "doktryną islamu" dzieci są własnością mężczyzny - w tej sytuacji byłyby tym samym plonem zrodzonym z islamskiego łona wspomagającym obóz konkurencyjny. Niedorzeczność! Laughing


Pozdrawiam serdecznie znad modrego, sv


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
daysleeperHH
Megauser



Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: miasto byznesu i rozpusty

PostWysłany: 10 Gru 2006, Nie 20:52    Temat postu:

cos w tym jest - chcialbym byc w nastepnym zyciu muzulmanka
rownouprawnienie powiadasz? nie uwazasz ze nastapilo ono (nawet nie do konca) w okresie laicyzacji zycia w swiecie zachodnim? Nie wiem jaka bylaby sytuacja kobiet gdyby np nie Rewolucja Francuska.
wymienilas "wolnosc obchodzenia swiat bozego narodrzenia" - hmm to jaies miedzynarodowe prawo mowi o tej wolnosci, masz jakis paragraf?
chustka na glowie nauczycielki tez ma jakis paragraf?
ostatnio czytalem o buncie rodzin w hiszpanii jak grono pedagogiczne wprowadzilo zakaz swietowania tegoz swieta w szkole , laickiej szkole w kraju definijacym sie w ustawie zasadniczej jako panstwo bezwyznaniowe.
Abstrahuje juz od tego ze swieto jest czysto poganska tradycja, nie majaca zadnego zwiazku z zyciem Chrystusa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Scientia_vinces
Gadula



Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wien

PostWysłany: 10 Gru 2006, Nie 21:58    Temat postu:

daysleeperHH napisał:
wymienilas "wolnosc obchodzenia swiat bozego narodrzenia" - hmm to jaies miedzynarodowe prawo mowi o tej wolnosci, masz jakis paragraf?

Artykuł 18 (bodajże), z listy takich - pardon- dupereli jak prawa człowieka, dotyczący wolności wyznania nie jest chyba lokalnym widzi-mi-się? To raz... A dwa... powracając do przykładu Iranu i sięgając do ichniego prawa czytamy oficjalnie:

"Art.13. Iraner zoroastrischen, jüdischen und christlichen Glaubens sind die einzigen anerkannten Minderheiten, denen es im Rahmen des Gesetzes frei steht, ihre religiösen Riten und Feiern abzuhalten und in persönlichen Angelegenheiten sowie in Fragen religiöser Erziehung entsprechend ihrem eigenen Kanon zu handeln."
["Feindbild Christentum im Islam", Ursula Spuler-Stegemann, Verlag Herder Freiburg im Breisgau 2004].



daysleeperHH napisał:
chustka na glowie nauczycielki tez ma jakis paragraf?

Oczywiście. Atatürk pozdrawia. Laughing


daysleeperHH napisał:
rownouprawnienie powiadasz? nie uwazasz ze nastapilo ono (nawet nie do konca) w okresie laicyzacji zycia w swiecie zachodnim? Nie wiem jaka bylaby sytuacja kobiet gdyby np nie Rewolucja Francuska.

Nie twierdziłam day, iż równouprawnienie jest tworem wyrosłym przede wszystkim na podłożu religijnym. Po części przynajmniej świecki jego fundament nie sprawia jednakże, iż z ambony głosi się, iż kobieta jest "rodzajem drugiego gatunku", odrzucając tym samym wszelkie treści zaczerpnięte ze źródeł "pozabiblijnych". A co z prawami człowieka w islamie?


Pozdrawiam serdecznie znad modrego, sv


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
daysleeperHH
Megauser



Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: miasto byznesu i rozpusty

PostWysłany: 10 Gru 2006, Nie 22:51    Temat postu:

SV to w koncu jak jest? Wolno/nie wolno obchodzic w swieckiej szkole Bozego narodzenia np w Hiszpanii, wolno/nie wolno obodzic we wlasny domu w Iranie tegoz swieta, woln/nie wolno nosic nauczycielce na Bayerach Kopftuch czy krzyzyk na szyji.
Prawa czlowieka? Ustanowione przez laicki (zachodni) swiat po wyzwoleniu sie spod wplywow kosciola robia strich dla wszystkich nacji i wyznan.
Czyz nie jest to tak jak z ustaleniami panstw posiadajacych bron jadrowa , ze zadne inne panstwo nie ma prawa jej posiadania?
To co dla ciebie jest norma czyli bzykanie sie kiedy ma sie ochote, uzywanie roznych gadzetow czy srodkow antykoncepcyjnych, czy przechodzenie obok puffow czy panienek za cash, dla innych nie musi byc norma do zaakceptowania.
To juz probowal wprowadzic Reza Pahlavi w Iranie. Jakie efekty - narod (nie tylko faceci, ale rowniez kobiety) zrobil rewolte i poszedl dalej, powiedzmy w niewlasciwym kierunku.
Czy to wina muzulmanow, ze chrzescijanie tak daleko odeszli od zasad wiary , ktorej niby pozostali wierni? To co teraz nazywa sie chrzescijanstwem to pozory, tradycja ... nie majace nic wspolnego z wiara.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Scientia_vinces
Gadula



Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wien

PostWysłany: 11 Gru 2006, Pon 0:08    Temat postu:

Ograniczę się do komentarza związanego bezpośrednio z islamem i wątkiem poprzednim i - jako, że mężczyźni to ponoć wzrokowcy z powołania - przedstawię go w formie następującej:

daysleeperHH napisał:
SV to w koncu jak jest? Wolno/nie wolno obchodzic w swieckiej szkole Bozego narodzenia np w Hiszpanii, wolno/nie wolno obodzic we wlasny domu w Iranie tegoz swieta, woln/nie wolno nosic nauczycielce na Bayerach Kopftuch czy krzyzyk na szyji.

Scientia_vinces napisał:
Jak w praktyce wygląda "wolność obchodzenia świąt bożego narodzenia" w Iranie nie muszę chyba dodawać...

Scientia_vinces napisał:
(...) powracając do przykładu Iranu i sięgając do ichniego prawa czytamy oficjalnie: "Art.13. Iraner zoroastrischen, jüdischen und christlichen Glaubens sind die einzigen anerkannten Minderheiten (...)

Co wolno a czego nie wolno?
Czy na podstawie powyższych cytatów i kolorowego wytłuszczenia słów kluczowych domyślasz się day jak wygląda odpowiedź? Ufam, że tak.



daysleeperHH napisał:
Prawa czlowieka? Ustanowione przez laicki (zachodni) swiat po wyzwoleniu sie spod wplywow kosciola robia strich dla wszystkich nacji i wyznan.

Oczywiście... Trudno wymagać 100%ej kompatybilności praw człowieka z konkretną religią. Są to zgodnie z etykietą prawa człowieka, a nie przywileje muzułmanina, czy pakiet cukiereczków dla katolika. Tylko czy rzucając je na szalę i mierząc na drugiej przykazania religijne stojące z nimi w jawnej sprzeczności, islam wypada w rozrachunku pro i kontra tak samo, jak dajmy na to chrześcijaństwo?

Nie? Jak to możliwe... twierdzisz przecież, iż wierzymy w tego samego boga – tak my jak i oni. Różnice nie wynikają poza tym z tego, iż – wbrew temu co głosisz day – muzułmanie wierniej zachowują kanony, które podaje im koran, niż czynią to przykładowo katolicy w kontekście biblii – wspominałam o tym dwa posty wyżej....
Więc jak to jest? W Warszawie grzechem jest prezerwatywa, a w Islamabadzie do piekła wędrujesz za napletek? Krnąbrny ten nasz pan i władca... geograficznie raz obrzezany, raz bezlateksowy... ten nasz... aehm... Jah-llah? Wink


Pozdrawiam serdecznie znad modrego, sv


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
daysleeperHH
Megauser



Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: miasto byznesu i rozpusty

PostWysłany: 11 Gru 2006, Pon 1:02    Temat postu:

juz przesadzasz biedactwo z tym obrzezaniem - znak obrzezania jest dla semitow zmazaniem grzechu pierworodnego i wlasciwie nic nie powinno sie zmienic. Chrzest w kosciele katolickim jest czyms innym niz wymazanie grzechu pierworodnego ( oczywiscie kosciol inaczej glosi) - jest nawroceniem sie, odnowieniem przymierza z Tworca (jak to uczynil Chrystus) Ale wracajac do piekla - kosciol katolicki chyba tez uwaza ze bez chrztu idzie sie do piekla.
Rozrachunek pro i kontra - jesli ludzie traktuja istnienie Jego z przymruzeniem oka, to moga ustalac co im sie podoba, np normalna egzystencje burdeli, rozwiazlosc, aborcje etc etc - wtedy wydaje sie to humanitarne, bo stworzone dla ludzi, takie ludzkie, ze mozemy mowic o prawach czlowieka czyli puffy maja prawo egzystowac, moge bzykac sie z kim chce i kiedy chce.
Wiesz to sa moje teoretyczne wywody, ale jesli czytam stary testament to ludzkosc juz takie stosunki kiedys przerabiala.
Jesli prysnie ostatnia ostoja przyzwoitosci , a mianowicie taka, ze "kobieta nie powinna dawac", ludzie zaczna sie bzykac gdzie popadnie i to w miejscach publicznych nie znajac umiaru - zaginie wszystko rodzina, wychowanie , skundlimy sie do reszty, bedziemy sie zarzynac bez powodu , dla zysku czy dla przyjemnosci, a jak historia nawet noworzytna pokazuje nam wiele do tego nie potrzeba!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
usus_facti
Gigauser



Dołączył: 04 Wrz 2006
Posty: 566
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy

PostWysłany: 12 Gru 2006, Wto 12:08    Temat postu:

Fenomen Swietej Wojny w Islamie?

Dotarlam do bardzo ciekawej ksiazki, ktorej przewodnia mysla jest wlasnie Swieta Wojna w Islamie, czyli potocznie mowiac sprawa bedzie o Dzihadzie, czyms co w Islamie oficjalne, a w religiach „ europejskich” mniej oficjalne lecz istniejace – zeby mnie nikt nie podejrzewal o malo obiektywny poglad.
Przyjmuje sie, ze w krajach islamskich raczej miejsca na koscioly katolickie nie ma. W Afganistanie jest 48 tysiecy meczetow i ani jednego budynku koscielnego ( to swoja droga czym jest meczet?). Wojna domowa w tym kraju spowodowala, ze ponad 7 milionow ludzi opuscilo ten kraj. Przyjmuje sie, ze Afganistan jest jednym z najmniej zewangelizowanych krajow swiata. Niemuzulmanie nie maja prawa zgromadzen, a publiczne wyznania wiary w Chrystusa karane sa czesto smiercia.
Algieria to w 80 % pustynia: ponad 90 % ludnosci zyje na polnocy, w gorach Atlasu. Uwage ludnosci na calym swiecie poruszyly „ostatnio” doniesienia o kobietach algierskich, ktorym z powodu odmowy noszenia zaslony oblano twarze kwasem.
W Bangladeszu, w jednym z najubozszych krajow swiata, gdzie najwieksze problemy dotycza przeludnienia i kataklizmow naturalnych Chrzescijanie czesto sa pozbawiani przez muzulmanow dostepu do publicznych studni. Przyklady mozna mnozyc. W Indonezji muzulmanie pala lub niszcza budynki koscielne. W Iraku religie byly akceptowane w zaleznosci od stopnia lojalnosci wobec rezimu Saddama Husseina. Na Komorach ( czterech wulkanicznych wyspach pomiedzy Madagaskarem a Mozambikiem) wyznaje sie okultyzm. W tym muzulmanskim kraju zabronione jest jakiekolwiek swiadectwo chrzescijanskie. W Kuwejcie daleko jeszcze do pelnej wolnosci nabozenstw i skladania swiadectwa. W Omanie tylko cudzoziemcy moga praktykowac swoja chrzescijanska wiare.
.. i to jest ta oficjalna wersja Swietej Wojny zapisanej w Koranie ( czym zatem zasluzyli sie chrzescijanie w tychze krajach i innych takze, ze broni im sie nawet dostepu do wody?). Czym zatem Swieta Wojna jest dla chrzescijanina...coz! Gdy sie pogrzebie w historii, okaze sie, ze Wyprawy Krzyzowe nie byly niczym innym, ze kolonizacje odleglych miejsc tez byly Swieta Wojna, tez wycelowana w kierunku Innowiercow. Czemu zatem media wciskaja mi do glowy, ze Swieta Wojna juz rozpoczeta...ta islamska Swieta Wojna..przeciez ta chrzescijanska - wlasnie byla powodem rozpoczecia tamtej..


Ks. Krzysztof Koscielniak: Dzihad – Swieta Wojna w Islamie, Krakow 2001


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
daysleeperHH
Megauser



Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: miasto byznesu i rozpusty

PostWysłany: 12 Gru 2006, Wto 13:23    Temat postu:

Usus poruszylas temat, ktorego wieksza czesc spoleczenstwa chrzescijanskiego i tak nie rozumie...
Nie wiem ilu ludzi zdaje sobie sprawe jak zostali nawroceni indianie ameyki poludniowej. Badz co badz ludnosc calego kontynentu. Do wyboru mieli albo pieniek do zlozenia szyji albo wode do przyjecia chrztu. To nie metafora, taka byla rzeczywistosc.
Facet tzn autor sieje demagogia, wiazac dzihad z "wydarzeniami" z roznych stron swiata na podlozu religijnym. To bzdura.
Dzihad ma miejsce tylko w Palestynie - skoro nie maja broni, walcza tak jak moga, dodajac sobie otuchy wlasnie czy cytuajac Koran czy wymwiajac slowo Allah. Czy ma isc czlowiek z bomba u pasa na akcje myslac o rodzinie, zonie czy matce? Jest to mozliwe? Raczej chcialby zyc dalej niz dac sie w strzepy rozwalic.
Ja juz tu przytczalem przyklady z wyzwolenczej wojny w Algerii przeciw Francuzom jak kobiety arabskie "przerabialy sie" na francuski, zeby podlozyc ladunki - musialy pokazywac nogi, strzyc wlosy, farbowac je, zakladac make-up
Myslisz ze mialy Spaß bedac wierzacymi muzulmankami? To tez mozna bylo nazwac Dzihadem.
Wojna wyznan to wojna kulturowa. Chcialbym ponownie przypomniec, ze wojne te rozpoczal swiat zachodni, dzieki swoim zakusom na zloza ropy naftowej. Wraz z nimi nastapil eksport kultury zachodniej , tak obcej jak i wrogiej, przeczacej zasadom kultury islamu. To ze w wielu krajach islamskich zaostrzono rygory jest wewnetrzna walka, oporem przeciw wplywom zachodnim. Przypuszczam , ze gdyby kraje islamski moglyby samoistniec bez inwigilacji kultury zachodniej nie byloby tzw panstw islamskich , gdzie prawo bazuje na koranie. Wlasnei najlepszym przykladem jest Iran. Ale moi drodzy do tego trzeba sie cofnac 40 lat wstecz. Poczytac dokladnie jak bylo wczesniej. Nie stawiajac pewnych rygorow dopowadzi sie do sytuacji kiedy kobiety islamskie zaczna chodzic w bikini po plazy (czytaj w sznurku na cipce i odbycie). Tu jest to norma. Idac dalej pojawia sie domy publiczne. Rozwody beda juz normalnoscia.
Jak bardzo te zwyczaje odbiegaja od islamu mozna sie jeszcze przekonac dzis.
Oni tego nie chca, tak jak przed wieakmi nie chcialby tego swiat chrzescijanski - kary bylyby okrutne za tego typu wystepki. Mowi sie ze to niby zacofanie, sredniowiecze. Zapytam tylko: jaka mamy pewnosc, ze to nie swiat zachodni nie zboczyl z poprawnosci i nie chyli sie ku upadkowi? Zapytacie czym jest ta poprawnosc? Tja Zarowno swiat zachodni jak i wschodni (islam) laczy/laczyla pewna wiez, bedaca wykladnikiem, a jest nim istnienie Boga jako Stworzyciela, Wladzcy ustalajacego zasady. Kosciol chrzescijanski wprowadzajac regularnie zmiany tych zasad (nie wiem kto im dal te prawa, albo od wiekow sobie tzw "guzik" robia ze Stworzyciela) doprowadzili do wlasnie takich relacji spolecznych jakie mamy teraz. Nam sie wydaja normalne. Przywyklismy do pospolitosci przestepstw, do prowadzenia wojen dla korzysci materialnych etc etc.
Jak poczyta sie stary testament mozna rzec " to wszystko juz ludzkosc przerabiala". Nie mam zamiaru przedstawiac wizji Apokalipsy, gdyz Objawienie Sw.Jana jest elementem ktore nie powinno sie znalesc w Ewangelli , a zostalo celowo wprowadzone przez kosciol celowo, dla straszenia wiernych. Ale jesli sytuacja mialaby sie powtorzyc, kultura zachodnia jest w stanie sama sie unicestwic pochlaniajac wszystkie kultury swiata (totalna wojna nuklearna etc)
I jedno wiem, bedzie coraz gorzej. Wystarczy popatrzec na produkcje folmowa USA , przerobiono wroga nr 1 wolnego swiata zachodniego z Rosji sowieckiej na Islam. A ludzie to trawia i trawia i stanie sie norma jak te bikini na plazy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Scientia_vinces
Gadula



Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wien

PostWysłany: 20 Gru 2006, Śro 4:55    Temat postu:

Megatemat Jihad zostawię sobie na jedną z następnych rozprawek; podobnie uczynię z wiecznie powracającym na forum stwierdzeniem, iż chrześcijaństwo i islam cechuje wiara w jednego i tego samego boga - nie chciałabym bowiem formatem mojego postu nadszarpnąć nader dotkliwie forumowej przyzwoitości. Korzystając z wolnej chwili, która niespodziewanie wpadła mi podołek, chciałam z modrej perspektywy przemaglować zagadnienie obrzezania, o którym mowa była ostatnio. Z góry przepraszam za brak językowej jednolitości w moich rozważaniach; nie dysponuję zapleczem polskojęzycznej literatury, które pozwalałoby mi na swobodne igraszki osnute na kanwie wyłączności mowy nadwiślańskiej. Poza tym dodam, iż w ramach opisu licznych cytatów biblijnych, które zamieszczam, podaję namiar jedynie na pierwszy wers.


Pochwalony!

W biblii roi się od wzmianek o obrzezaniu. Nie jestem ani religioznawcą, ani też nawet specem w sprawach wiary, w której przyszło mi dorastać; mimo tego na chybcika doszukałam się ich kilkunastu. Pozwolę sobie dla posmakowania przytoczyć kilka z nich, chociażby po to, by nazwać opokę wolności, na mocy której katolikom przystoi chełpić się nienaruszalnością cielesną:
Bo Żydem nie jest ten, który nim jest na zewnątrz, ani obrzezanie nie jest to, które jest widoczne na ciele, ale prawdziwym Żydem jest ten, kto jest nim wewnątrz, a prawdziwym obrzezaniem jest obrzezanie serca, duchowe, nie zaś według litery. I ten właśnie otrzymuje pochwałę nie od ludzi, ale od Boga. [List do Rzymian 3,28]

Niczym jest zarówno obrzezanie, jak i nieobrzezanie, a ważne jest tylko zachowywanie przykazań Bożych. Każdy przeto niech pozostanie w takim stanie, w jakim został powołany. [Pierwszy list do Koryntian 7,19]

Zerwaliście z Chrystusem wszyscy, którzy szukacie usprawiedliwienia w Prawie; wypadliście z łaski. My zaś z pomocą Ducha dzięki wierze wyczekujemy spodziewanej sprawiedliwości. Albowiem w Chrystusie Jezusie ani obrzezanie, ani jego brak nie mają żadnego znaczenia, tylko wiara, która działa przez miłość. [List do Galatów 5,4]

My bowiem jesteśmy prawdziwie ludem obrzezanym - my, którzy sprawujemy kult w Duchu Bożym i chlubimy się w Chrystusie Jezusie, a nie pokładamy ufność w ciele. [List do Filipian 3,3]



Powyższe wersy zaslugują na uwagę jeszcze z jednego powodu - zgodnie z biblijnym słowem sam Jezus był najprawdopodobniej obrzezany: Gdy nadszedł dzień ósmy i należało obrzezać Dziecię, nadano mu imię Jezus, którym je nazwał anioł, zanim się poczęło w łonie (Matki). [Ewangelia według świętego Łukasza 2,21] Zerkając dokładniej na współrzędne źródłowe, którymi opatrzyłam zamieszczone cytaty, nie trudno domyślić się, dlaczego żaden z nich nie dotyczy judaizmu - wszystkie pochodzą z Nowego Testamentu. Tak jak ten bogaty jest w informacje na temat obrzezania, tak ubogi w te same jest Stary Testament:
Obrzezajcie się ze względu na Pana i odrzućcie napletki z serc waszych, mężowie Judy i mieszkańcy Jerozolimy, bo inaczej gniew mój wybuchnie jak płomień i będzie płonął, a nikt nie zdoła go ugasić, z powodu waszych przewrotnych uczynków. [Księga Jeremiasza 4,4]

Wtedy Abraham, wziąwszy swego syna, Izmaela, i wszystkich zrodzonych w jego domu lub tych, których nabył za pieniądze - wszystkich swoich domowników płci męskiej - jeszcze tego samego dnia obrzezał ciało ich napletka, tak jak mu to nakazał Bóg. [Księga rodzaju 17,23]



Nawiązując prawdopodobnie do tych słów day pisał:
daysleepeerHH napisał:
juz przesadzasz biedactwo z tym obrzezaniem - znak obrzezania jest dla semitow zmazaniem grzechu pierworodnego i wlasciwie nic nie powinno sie zmienic. Chrzest w kosciele katolickim jest czyms innym niz wymazanie grzechu pierworodnego ( oczywiscie kosciol inaczej glosi) - jest nawroceniem sie, odnowieniem przymierza z Tworca (jak to uczynil Chrystus)

(Nawiasem: Wzruszyłam się troską, jaką wydaje się otaczać mnie day; przyznam jednak, iż osobiście w kontekście obrzezania terminu "biedactwo" użyłabym z nieco innym punktem przyłożenia).

Nie zgadzam się z ciągłością całego dayowskiego cytatu; ale po kolei...
Chrzest w kościele katolickim nie jest właściwie ani wymazaniem grzechu pierworodnego, ani też odnowieniem czy też zawarciem przymierza z Bogiem (niezależnie od treści katechizmu). Chrzest jest elementem sztucznie nabytym (wikipedia przykładowo datuje to na III w.n.e.). Tak samo jak obrzezanie Chrystusa nie ma dla katolików charakteru wiążącego, tak samo jego chrzest nie zobowiązuje do naśladownictwa i nie jest (zgodnie ze słowem biblii) warunkiem dostąpienia bram niebieskich. Nawet jeśli postać Jana Chrzciciela jest nam znana, nie obcy jest nam wspomniany już chrzest Chrystusa, czy też treść ewangelii według świętego Mateusza z "Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego" [Ewangelia według świętego Mateusza 28,19], to ani nowy ani też stary testament nie zawierają nakazu chrztu jako takiego. Jasność w tej kwestii cechuje wyznania protestanckie, gdzie chrzest często ma charakter wyłącznie symboliczny, wolny od wydźwięku zobowiązującego sakramentu inicjacyjnego.

W przeciwieństwie do mojego przedmówcy nie uważam też, iż obrzezanie dla semitów jest wymazaniem grzechu pierworodnego. Można naturalnie tę funkcję mu ("widzi-mi-siowo") przypisać, nie wynika to jednak jednoznacznie z przekazu Starego Testamentu. Tam czytamy bowiem:
A gdy Abram miał dziewięćdziesiąt dziewięć lat, ukazał mu się Pan i rzekł do niego: Jam jest Bóg Wszechmogący. Służ Mi i bądź nieskazitelny, chcę bowiem zawrzeć moje przymierze pomiędzy Mną a tobą i dać ci niezmiernie liczne potomstwo. Abram padł na oblicze, a Bóg tak do niego mówił: Oto moje przymierze z tobą: staniesz się ojcem mnóstwa narodów. Nie będziesz więc odtąd nazywał się Abram, lecz imię twoje będzie Abraham, bo uczynię cię ojcem mnóstwa narodów. (...) Potem rzekł Bóg do Abrahama: Ty zaś, a po tobie twoje potomstwo przez wszystkie pokolenia zachowujcie przymierze ze Mną. Przymierze, które będziecie zachowywali między Mną a wami, czyli twoim przyszłym potomstwem, polega na tym: wszyscy wasi mężczyźni mają być obrzezani; będziecie obrzezywali ciało napletka na znak przymierza waszego ze Mną. Z pokolenia w pokolenie każde wasze dziecko płci męskiej, gdy będzie miało osiem dni, ma być obrzezane. (...) Przymierze moje, przymierze obrzezania, będzie przymierzem na zawsze. Nieobrzezany, czyli mężczyzna, któremu nie obrzezano ciała jego napletka, taki człowiek niechaj będzie usunięty ze swojej społeczności; zerwał on bowiem przymierze ze mną. [Księga rodzaju 17,1]


A islam? Chętnie zamieściłabym teraz odpowiednie wyciągi z koranu mówiące o konieczności obrzezania muzułmanów. Kłopot w tym, iż koran w żadnym miejscu nie określa tego typu nakazów. Odwołam się zatem do słów jednego z muzułmańskich uczonych:
Um es vorweg zu sagen: Im Koran, der ersten Erkenntnisquelle des Islam, findet die Beschneidung (khitan) keinerlei Erwähnung. (...) Fest steht, dass die Beschneidung bereits vor der Offenbarung des Koran unter den Arabern üblich war. (...) Dadurch, dass Muhammad selbst beschnitten war (der Legende zufolge soll er bereits beschnitten auf die Welt gekommen sein) und diesen Brauch nach seiner Berufung zum Propheten nicht abschaffte, wurde die Beschneidung zur Sunna, d.h. jeder Muslim ist verpflichtet, dem Vorbild des Propheten zu folgen und sich beschneiden zu lassen. [Muhammad Salim Abdullah - Islam, Muslimische Identität und Wege zum Gespräch; Patmos Verlag, Düsseldorf 2002]

Możnaby zaryzykować wniosek, iż mniej więcej na tej samej zasadzie funkcjonuje chrzest w kościele katolickim. Wynosząc biblijny przekaz mówiący o chrzcie Chrystusa do rangi "sunna dla chrześcijan", stworzono podwaliny tradycji sakramentu chrztu, tak jak ma się to z obrzezaniem wsród muzułmanów na mocy naśladowania przykładu Mahometa. Jeszcze ciekawszy jest jednakże fakt, w jaki sposób odbywa się udokumentowanie tegoż nakazu, aby faktycznie miał on moc zobowiązującą. Z powodu braku pisemnego przekazu z wyłącznością dla islamu... w oparciu o stary testament mianowicie, nawiązując do słów księgi rodzaju (które przytoczyłam wyżej):
Der Islam gehört zum Hause des Abrahams, dessen Bewohner männlichen Geschlechts "eben auf einen Tag alle beschnitten wurden", wie die Bibel überliefert. [Muhammad Salim Abdullah - Islam, Muslimische Identität und Wege zum Gespräch; Patmos Verlag, Düsseldorf 2002]

Pod kreską rachunek się zgadza, Abraham jako uznana religijnie osobistość nie jest przecież prywatną własnością tych noszących za pazuchą stary testament (z nowym w komplecie, albo i bez niego). Abstrahując od płaszczyzny teologicznej... fakt braku jasnego nakazu obrzezania dla muzułmanów w koranie, jak i ten, iż na podstawie późniejszych umownych ustaleń obejmuje on wyłącznie mężczyzn, jest fundamentem, na którym swą działalność opiera - by nazwać jedną z najsławniejszych aktywistek - Waris Dirie walcząc z obrzezaniem dziewczynek, praktykowanym w przekonaniu, iż jest ono odzwierciedleniem woli boga (Waris Dirie - Wüstenblume; Waris Dirie - Nomadentochter; Waris Dirie - Schmerzenskinder).


Pozdrawiam serdecznie znad modrego, sv


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum nasz deutschland Strona Główna -> Nasze amatorskie filozofowanie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin