Forum nasz deutschland Strona Główna nasz deutschland
Dyskusyjne forum naszego Deutschland
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Humor
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 10, 11, 12  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum nasz deutschland Strona Główna -> Humor i rozrywka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
usus_facti
Gigauser



Dołączył: 04 Wrz 2006
Posty: 566
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy

PostWysłany: 27 Wrz 2006, Śro 12:53    Temat postu:

Baca pasie se łowiecki na hali. Wtem podjeżdża ogromna czarna limuzyna i wychodzi elegancko ubrany jegomość. Podchodzi do bacy i mówi:
- Baco, a jeśli ja wam powiem ile wy tu macie tych owieczek, to dacie mi jedną?
Baca po chwili zastanowienia- no dobrze, domy....
- Macie tu... 1247 owieczek!
-No tak, prawda!-przyznaje baca:
- To weźcie sobi tom łowiecke...
No więc zadowolony tajemniczy jegomość nic nie mówiąc, przepasa sobie owce wokół szyi i wraca zadowolony do limuzyny.
-Ale zaraz- mówi baca- a jeśli ja zgadne kim wy jeteście, to oddacie mi tą łowiecke?
-hmm... no dobrze- odpowiada jegomość-słucham...
-Wy jesteście "ekspert unijny"!
-Eee. no, no... no tak! Dobrze baco! Zwrócę wam tę owieczke, ale najpierw powiedzcie po czym żeście się poznali?
Baca na to:
-a... bo zamiast łowiecki, żeście mojego łowcarka wzięli! Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
usus_facti
Gigauser



Dołączył: 04 Wrz 2006
Posty: 566
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy

PostWysłany: 02 Paź 2006, Pon 8:25    Temat postu:

10 PRZYKAZAŃ SZCZĘśLIWEGO CZŁOWIEKA


1.Człowiek rodzi się zmęczony i żyje aby odpoczywać.

2.Kochaj swe łóżko, jak siebie samego.

3.Odpoczywaj w dzień, abyś mógł spać w nocy.

4.Jeśli widzisz kogoś odpoczywającego, pomóż mu.

5.Praca jest męcząca, więc należy jej unikać.

6.Co masz zrobić dziś zrób pojutrze - będziesz miał dwa dni wolnego.

7.Nadmiar odpoczynku nikogo nie doprowadzi(ł) do śmierci.

8.Jeśli zrobienie czegoś sprawia Ci trudność, pozwól zrobić to innym.

9.Kiedy ogarnia Cię ochota do pracy, usiądź i poczekaj aż Ci przejdzie.

10.Praca uszlachetnia, lenistwo uszczęśliwia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
usus_facti
Gigauser



Dołączył: 04 Wrz 2006
Posty: 566
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy

PostWysłany: 10 Paź 2006, Wto 12:23    Temat postu:

Bajka Wektorowa

Za siedmioma maksimami funkcji "sinus", za jedenastoma minimami funkcji "cosinus" dane były trzy wektory: Alfa Jeden, Alfa Dwa i Alfa Trzy. Żaden z nich nie był ortogonalny do swoich braci i żaden nie wydłużał się ponad miarę. Żyli pracowicie, cicho i skromnie, służąc wiernie panu swemu Wyznacznikowi. Od świtu do nocy przesuwali bracia linie proste, obliczali iloczyny skalarne i kąty nachylenia, podpierali okręgi w ich punktach styczności i wystawiali swoje grzbiety prostopadle do różnych krzywych, które zadawał im ekonom, bezlitosny Minor. Pomimo to byli szczęśliwi. W wolnych chwilach uprawiali swoje własne, styczne do chatki, pole wektorowe - a choć skromne to było poletko (trochę snopów koherentnych, nieco liści Kartezjusza, dwa czy trzy ślimaki Pascala), przecie nie narzekali na swój wektorowy los.

Ale niedługo trwało szczęście braci. "Obrócę płaszczyznę o kąt fi i przyrównam każdemu jedną współrzędną do zera" - zagroził Minor. A jakże to żyć wektorowi na płaszczyźnie z jedną tylko współrzędną? Zmartwili się bracia i postanowili uciec od Wyznacznika i jego Minora tam, gdzie znajdą dogodny i prawy układ współrzędnych. Pokłonili się starej Macierzy, podjęli ją za kolumny, po raz ostatni obejrzeli się na swoje, teraz już zdegenerowane pole wektorowe, zaczerpnęli potencjału ze studni i poszli po trajektorii przed siebie. Idą, idą, idą - rodzinna chatynka widnieje na horyzoncie już pod kątem mniejszym niż epsilon (a trzeba ci wiedzieć, że dawniej nie takie epsilony bywały, jak dziś) - aż tu nagle strumyk paraboliczny przed nimi się modrzy i akurat zmienia znak pochodnej.

"Ech, połowić by rybki-skalary" westchnął Alfa Jeden. "A czemu nie?" - zgodzili się bracia. Z punktu brzegowego zarzucili do wody sieć, skonstruowaną uprzednio w misterny sposób za pomocą cyrkla i linijki. Ciągną, patrzą, oczom nie wierzą: w sieci pi-ryba trzepocze, ludzkim głosem przemawia: "Wypuście mnie, milency moi, a ja się wam odwdzięczę". Wypuścili bracia pi-rybę na wolność i idą dalej. Patrzą, a przy drodze mały Argument leży. Próbuje się podnieść do kwadratu, ale że schudł już bardzo i jest mniejszy od 1, wiec co pomnoży się przez siebie, to staje się jeszcze mniejszy. Ulitowali się nad nim bracia, dodali do niego 1 i dopiero potem podnieśli do kwadratu, potem jeszcze raz i jeszcze raz. Wzrósł Argument i powiada "Dziękuję wam pięknie. Idźcie swoją drogą, a ja jeszcze się wam przydam".

Nie zdążyli bracia ani 2^(-n) mili przejść, patrzą, stoi przy drodze chatka na kurzej łapce. "Hej chatko, chatko, odwróć się do nas plusem, do lasu minusem" - wołają. Zakołysała się chatka, odwróciła. Otwarły się drzwi. Weszli bracia i dusza im się raduje . Stoi pod piecem stół, wszelkim jadłem zastawiony. Podjedli bracia, odpoczęli, potem znów pojedli i znów odpoczęli, następnie trzeci, czwarty, ... n-ty raz pojedli i odpoczęli. Już, Już mieli przejść z n do granicy, a tu nagle zza pieca wychodzi stwór kosmaty: jakby kwantyfikator, ale czy on ogólny, czy szczególny - nie odróżnisz. "Bracia, bracia, ratujcie mnie. Już pół życia siedzę tu pod władzą czarownika de Morgana za to, że odmawiałem zaprzeczenia implikacji.

Wzruszyli się bracia losem Kwantyfikatora i zabrali go ze sobą. Idą wesoło przed siebie. Obejrzeli się. Leci po niebie strzała. Uderzyła o ziemie, schowała ostrze, wygięła się złowrogo i zmieniła się w śliski, ohydny znak negacji. "Uciekajmy co sil w nogach - wykrzyknął Kwantyfikator - bo nas tu wszystkich zaneguje". Puścili się bracia pędem, uciekli de Morganowi.

Bajka przędzie się kołem, rzecz się toczy z mozołem. Długo trwało, zanim ujrzeli bracia przed sobą mury prastarego grodu Trygonoma, który jeszcze car Heron wybudował. I rosły przed braćmi mury Trygonoma tak, jak rośnie wykres funkcji y = 1/x przy x dążącym do zera z prawej strony. I rozbiegały się z trzech wież Trygonomu promienie złociste tak, jak są rozbieżne sumy częściowe szeregu harmonicznego 1+1/2+1/3+1/4+1/5+...

Zaszli bracia do gospody "Pod Pierwiastkiem", pogadali z karczmarką, grubą Sigmą. Opowiedziała ona o wielkim nieszczęściu, jakie przed laty nawiedziło prastary Trygonom. Panował był w Trygonomie teraz już stary i siwiuteńki książę Tangens wraz ze swą piękną niegdyś małżonką Tangensoidą. Mieli przed laty śliczną córeczkę Asymptotę, ukochaną obojga księstwa i ludu. Miała być podporą dla rodziców na stare lata, gdy już blisko im będzie do nieskończoności. Aliści zdarzyła się rzecz straszna. Na uroczyste nadanie kierunku Asymptocie nie zaproszono starej wróżki Transpozycji. Była to zła wróżka i prawdę powiedziawszy, nikt jej w księstwie nie lubił, a i ona stroniła od ludzi. Jednak, gdy dowiedziała się, że nie została elementem zbioru gości, z zemsty wyrzekła przepowiednie, że gdy księżniczka dojdzie do lat siedemnastu, porwie ją de Morgan. Nie bali się tej wróżby Tangens i Tangensoida. Wyznawali bowiem logikę wielowarstwową i nie przypisywali przepowiedni Transpozycji żadnej dodatniej wartości. Na dowód tego w dniu 17-tych urodzin Asymptoty wyprawiono wielki bal. Nie było równego mu balu ani przedtem, ani potem w całym obszarze ciągłości Tangensa. Młody lokaj Gauss, świeżo ukończywszy dowód konstrukcji, pięknie przystroił sale balowe siedemnastokątami foremnymi. Przybyły na bal wszystkie pokrewne funkcje trygonometryczne i hiperboliczne, książęta dx i dy, a nawet stary dziwak Area-Cosinus Hiperboliczny, którego nikt nigdy bez krzywej łańcuchowej nie widział. Kto chciał, tańczył, kto nie chciał, to robił co innego, bo kraj był demokratyczny. Starsi wspominali czasy, gdy jeszcze wzrastali i mieli dodatnią pochodną, średni wiekiem robili analizę harmoniczną swoim towarzyszkom, nieprzeliczalna służba na każde skinienie różniczkowała gościom jadło i napitki. W zacisznych kącikach młodzi całkowali się ukradkiem po dt, ale zanadto się z tym nie kryli. Książe bowiem rozumiał młodzież i niejedna młoda wypukła funkcja znalazła na jego dworze styczność drugiego rzędu z jakimś przystojnym i silnie zbieżnym funkcjonałem.

Nagły podmuch zgasił wszystkie świece, wśród gości pojawiły się zbiory rozmyte, a gdy fagasi wnieśli nowe punktowe źródła światła, okazało się, że wśród uczestników balu nie ma już Asymptoty. Wykazano wnet (indukcyjnie, ze względu na liczbę obecnych na sali gości), że porwał ją de Morgan, zaprzeczając rozkazom księcia i warunkom wejścia na bal. Tak oto spełniła się przepowiednia wróżki Transpozycji. Od tej pory smutek zapanował w całym grodzie. Nikt nie rozwija się w szereg, nie całkuje i nie mnoży. Młode Różniczki dawno już zmieniły się w stare Różnice, mało które zmieniły znak z - na +. Po bokach trójkątów grasują zdziczałe kąty i nie zawsze staremu wiernemu hajdukowi Euklidesowi uda się je zsumować do 180 stopni.....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Titania
Megauser



Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 454
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: 15 Paź 2006, Nie 9:53    Temat postu:



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
usus_facti
Gigauser



Dołączył: 04 Wrz 2006
Posty: 566
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy

PostWysłany: 20 Paź 2006, Pią 10:47    Temat postu:

Kolega opowiada koledze:
- Byłem u lekarza i poprosiłem o syrop od kaszlu, a on dał mi nie wiem czemu środek na rozwolnienie.
- Zażyłeś ten środek?
- Zażyłem.
- I co, kaszlesz?
- Nie mam odwagi...

Kobieta z rana dzwoni do swojego szefa i mówi mu, że nie przyjdzie do pracy, bo jest chora.
- A co pani jest? - pyta szef.
- Mam jaskrę analną.
- Że co!? Czym to się objawia?
- Po prostu nie widzę dziś możliwosci przytoczenia swojej d...y* do pracy...


Wałęsa w czasach swojej prezydentury pojechał na wizję lokalną do jednego ze śląskich miasteczek. Na jakiejś bocznej uliczce wszedł przez bramę na podwórko jakiejś zapyziałej kamienicy i zaczepia bawiącą się tam dziewczynkę. Pyta ją:
- Czy w twojej rodzinie brakuje pieniędzy na opłaty, jedzenie, albo ubrania?
- Nie - pada odpowiedź.
- Czy twoi rodzice mają samochód?
- Mają.
- A macie kolorowy telewizor?
- Mamy.
- A wideo?
- Też mamy.
- A lodówkę i pralkę automatyczą?
- Też mamy.
- A wiesz komu to wszystko zawdzięczacie? Mnie!
- Babciu! Wujek Helmud z Munchen przyjechał! - woła dziewczynka.


Oddział terenowy Centralnego Biura Śledczego, Nowy Targ.
Dzwoni telefon:
- Centralne Biuro Śledcze, słucham...
- Kciołem podać, co Jontek Pipciuch Przepustnica chowie w stosie drzewa marychuanem.
- Dziękujemy za zgłoszenie, zajmiemy się tym.
Następnego dnia w obejściu Przepustnicy zjawia się grupa agentów CBŚ. Rozwalają stos drewna, każdy klocek precyzyjnie rozszczepiają siekierką, ale narkotyków ani śladu. Po kilku godzinach, wymamrotawszy niewyraźne przeprosiny, odjeżdżają.
Stary Przepustnica patrzy w zadumie to na drogę, którą odjechali, to na stos drewna. Nagle słyszy telefon. Wzrusza ramionami, wchodzi do chałupy, odbiera.
- Hej Jontek! Stasek mówi. Byli u ciebie z Cebeesiu?
- Ano byli. Tela co pojechali.
- Drzewa ci narąbali?
- A narąbali.
- Syćkiego nojlepsego we dniu urodzin, hej!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dzinga
Komentator



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z miasta

PostWysłany: 28 Paź 2006, Sob 2:19    Temat postu:

Maly bin Ladenek idzie do szkoly. Dostaje test:
-Jaki jest najwiekszy budynek swiata?
Pisze:
- "Empire State Building"
- Zle!
Wraca do domu i placzac mówi:
- Tato mielismy dzisiaj test z pytaniem - jaki jest najwiekszy budynek
swiata? I ja napisalem "Empire State Building", a to bylo "World Trade
Center"!
Bin Laden patrzy na niego i mówi:
- Ja to naprawie...


Pewien student umarl i poszedl do piekla. Diabel przywital go i spytal jakie pieklo wybiera: normalne czy studenckie? Ten wybral normalne.
Gdy sie tam znalazl okazalo sie, ze trwaja tam imprezy do rana, sa panienki i leje sie alkohol, ale rano przybywa diabel i wbija kazdemu gwózdz w tylek - i tak codziennie.
Wobec tego student zdecydowal sie wkrótce na przeniesienie do piekla
studenckiego. Tam równiez imprezy itd., ale rano nie pojawia sie juz diabel.
Po kilku miesiecach, przychodzi diabel z koszem gwozdzi i mówi: "Sesja"!


- Mamo ! Ja nie chce tego jajka ! Ono jest zepsute!
- Jedz smarkaczu i nie wybrzydzaj !
- Mamo, ale ono naprawde jest stare !
- Jedz powiedzialam ! Nie mam czasu znów sluchac twojego marudzenia !
Chwila ciszy.
- Mamusiu, a dzióbek tez mam zjesc ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Titania
Megauser



Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 454
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: 28 Paź 2006, Sob 18:06    Temat postu:



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
DOMINICZEK
Gigauser



Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: 31 Paź 2006, Wto 20:53    Temat postu:

Przed wyborami zajączek zastanawia się na którą partię ma głosować.
Postanowił zorientować się co na kogo będą głosować inne zwierzątka. Pyta myszkę:
- Myszko, na jaką partię zagłosujasz?
- Na Prawo i Sprawiedliwość. Moja babka żyła z kościoła, moja matka żyła z kościoła i ja też będę z niego żyła. To partia w sam raz dla mnie.
Zajączek pokicał dalej i zobaczył ślimaka.
- Ślimaku, na jaka partię zagłosujesz?
- Na Platformę Obywatelską. Mój dziadek miał własny dom, mój ojciec miał własny dom i ja mam własny dom.
Po chwili zajączek zobaczył hipopotama.
- Hipciu, na jaka partię będziesz głosował?
- Na Samoobronę.
- A dlaczego?
- Mój dziad miał wielką gębę, mój ojciec...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
DOMINICZEK
Gigauser



Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: 31 Paź 2006, Wto 21:57    Temat postu:

I jeszcze jeden na dzisiaj, ale juz ostatni polityczny:

Polski minister udał się w oficjalną podróż do Francji. Jednym z punktów wizyty była kolacja u francuskiego odpowiednika. Widząc jego wspaniałą willę, z obrazami wielkich mistrzów na ścianach, pyta się, jak on zapewnia sobie taki poziom życia ze skromnej pensji urzędnika republiki.
Francuz zaprasza go do okna:
- Widzi pan tę autostradę?
- Tak.
- Ona kosztowała 20 miliardów franków, firma wypisała fakturę na 25, a różnicę przekazała mi. Dwa lata później minister francuski udaje się do Polski i odwiedza swojego polskiego odpowiednika. Kiedy podjeżdża pod domostwo ministra, jego oczom ukazuje się najpiękniejszy pałac jaki widział w życiu. Pyta od razu:
- Nie rozumiem, dwa lata temu stwierdził pan, że prowadzę książęce życie, ale w porównaniu do pana... Polski minister podchodzi do okna:
- Widzi pan tam autostradę?
- Nie.
- No właśnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
usus_facti
Gigauser



Dołączył: 04 Wrz 2006
Posty: 566
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy

PostWysłany: 10 Lis 2006, Pią 16:44    Temat postu:

Do laboratorium doktora Frankensteina przychodzi Batman. Kładzie przed nim szczątki ciała ludzkiego i mówi:
- To był Robin. Proszę go jakoś poskładać i przywrócić do życia, a z tego co zostanie, niech pan zrobi małego nietoperza.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
daysleeperHH
Megauser



Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: miasto byznesu i rozpusty

PostWysłany: 11 Lis 2006, Sob 13:46    Temat postu:

mam nadzieje ze mowa nie jest o Robinhoodowskim alias debesciak alisa dareczek_nrw? //mysli

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
DOMINICZEK
Gigauser



Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: 11 Lis 2006, Sob 18:53    Temat postu:

Hoodski jako Frankenstein czy jako nietoperz senior? Very Happy

MATHEMATIKER jagen Elefanten, indem sie nach Afrika gehen, alles entfernen, was nicht Elefant ist, und ein Element der Restmenge fangen.

ERFAHRENE MATHEMATIKER werden zunächst versuchen: die Existenz mindestens eines eineindeutigen Elefanten zu beweisen, bevor sie mit Schritt 1 als untergeordneter Übungsaufgabe fortfahren.

MATHEMATIKPROFESSOREN beweisen die Existenz mindestens eines eineindeutigen Elefanten und überlassen dann das Aufspüren und Einfangen eines tatsächlichen Elefanten ihren Studenten.

Aus: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
usus_facti
Gigauser



Dołączył: 04 Wrz 2006
Posty: 566
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy

PostWysłany: 14 Lis 2006, Wto 14:11    Temat postu:

Dzis humor informatyczny:

Są chwile w życiu informatyka, kiedy chce nacisnąć na teściową klawisze Alt+Ctrl+Delete...

Informatyk umówił się z ekstra laską. Po paru piwkach w pubie wylądowali u niego. Rozebrali się i panienka rzuciła się na niego. Uprawiali namiętny seks, lecz w chwili gdy laska miała dostać orgazmu dostała ostrego ataku padaczki. Spanikowany informatyk dzwoni na pogotowie i wyjaśnia co zaszło. Babka w słuchawce pyta:
- Niech pan powie co się dokładnie dzieje z pańską partnerką
- Bo ja wiem. Na moje oko to orgazm jej się zawiesił.


Wracam do domu, patrzę, a żona leży naga w łóżku z obcym facetem. A oczy u nich jakieś takie chytre. Rzucam się do komputera, faktycznie: zmienili hasło!


Z pamiętnika informatyka:
" Pierwszy dzień. Włączam radio, mówią o Billu Gatesie. Drugi dzień. Włączam telewizor, Bill Gates. Trzeci dzień. Czytam gazetę, Bill Gates. Czwarty dzień. Boję się otworzyć konserwę."


Co jest najszybsze w kompie sx/dx286?
- Wiatraczek.
Laughing Laughing Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Scientia_vinces
Gadula



Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wien

PostWysłany: 15 Lis 2006, Śro 10:31    Temat postu:

Mr. Green Mr. Green Mr. Green
USUS! cmok !!!
PS: Ten wiatraczek to rozumiem blyskajacy sie w kolorze light-lila-black-smooth (C) ? Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
daysleeperHH
Megauser



Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: miasto byznesu i rozpusty

PostWysłany: 15 Lis 2006, Śro 22:14    Temat postu:

sv to nie te czasy!!!
a swojom drogom pamientam jak do mego 286 dokupilem copro 287
i byla jazda hehe


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum nasz deutschland Strona Główna -> Humor i rozrywka Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 10, 11, 12  Następny
Strona 7 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin